Geoblog.pl    AniaWaldek    Podróże    Chiny 2010    Miasto zieleni.
Zwiń mapę
2010
12
maj

Miasto zieleni.

 
Chiny
Chiny, Chengdu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8635 km
 
Po siedemnastu godzinach spędzonych w pociągu dotarliśmy dziś do Chengdu, małego (nieco ponad 11mln mieszkańców) miasteczka. Pociąg z literką w numerze i widać różnice miedzy poprzednim. Klimatyzacja,dywaniki,czyściej a i toaleta nie straszyła swoim wyglądem a zwłaszcza zapachem. Siedemnaście godzin jazdy w dużym stopniu przespanej minęła szybko i miło. Wieczorem przed snem postanowiliśmy skorzystać z wagonu restauracyjnego czym wzbudziliśmy ogromną wrzawę tubylców zasiadających w nim. Menu oczywiście w języku krzaczkowym i widząc nasze miny obsłużył nas jeden z konduktorów potrafiący wymówić podstawowe zwroty w języku angielskim, przy czym non stop robił śmieszne miny i rzucał żarciki w kierunku swoich ziomali. Pośmiali się z nas pożartowali ale śmiech to zdrowie więc na zdrowie. W miłym towarzystwie zjedliśmy niewyszukane potrawy i położyliśmy się na swoich "hard sleepach" w kimkę. Chengdu przywitało nas deszczem więc nie wiedząc gdzie będziemy spać szybko ulokowaliśmy się w KFC aby tam spokojnie zdecydować co dalej. Mieliśmy wybranych kilka hosteli ale bez mapy nie mieliśmy szans do nich trafić za pomocą komunikacji miejskiej. Ania wybrała się na poszukiwania takowej ale wróciła z pustymi rękami gdyż nigdzie nie można było znaleźć dwujęzycznej a taka była nam niezbędna.Ania tradycyjnie szybko i sprawnie zakupiła bilety na następny pociąg i szybka decyzja, korzystamy z taxi. Jedziemy do pierwszego miejsca z naszej listy, niestety kierowca nie kumał adresu pisanego naszymi literami ale wspomógł go szefu , popatrzył, pokiwał głową, zapytał się następnego i rzucił krótkie zdanie do kierowcy nam nakazując wsiadać. Jak się okazało szefu dobrze rozszyfrował adres i ku naszej radości zatrzymaliśmy się nieopodal hostelu. Tam Ania tradycyjnie wytargowała znacznie niższą cenę od wyjściowej i mamy gdzie spać przez dwie noce.
Przyjechaliśmy tutaj przede wszystkim zobaczyć misie panda co mamy w planach na jutro, więc postanowiliśmy pospacerować trochę po mieście. Pospacerowaliśmy po ładnym parku, zobaczyliśmy zabytkową ulicę Jinli i uderzyliśmy dalej w miasto co zamieniło się w parogodzinny marsz.
W trakcie zgłodnieliśmy i zdecydowaliśmy się wstąpić do pełnej lokalsów restauracji. Uraczono nas tradycyjnym syczuańskim 'hot pot'. Wygląda to mniej więcej tak: na środku stołu jest wbudowany palnik, na którym kładzie się gar wypełniony olejem z chilli. W środku tegoż gara jest mniejszy z ala' rosołem (kawałek rybki, plasterki parówkowej, ogórki) i podgrzewa do wysokiej temperatury i smaży się to co się wskaże z menu. Cuda tam były przeróżne, kurze żołądki, głowa ryby, podgardle i inne smakowitości, lecz kurczaka nie znaleźliśmy. Wybór padł na mięso kraba, panierowaną wieprzowinę i trochę zieleniny. Kelnerka zapaliła płomień i po chwili zaczęła zatapiać część tych produktów w jednym garze, pozostałą część w mniejszym. W międzyczasie pomieszała nam w miseczkach (wypełnionych oliwą z czosnkiem) kolendrę, sól, pieprz i sos sojowy. Po czym nakładała do nich to co się w hot pocie wysmażyło.
Tłuste to było niemożliwie, ale chociaż pikantne w stylu jaki lubimy. Ciekawe to było doznanie kulinarne, chociaż więcej w tym egzotyki niż jedzenia. Przynajmniej w naszym wykonaniu.
W dalszej drodze znaleźliśmy znany nam market sieci carrefour i w związku z tym, że dziś mija ósmy miesiąc od naszego ślubu postanowiliśmy zrobić małe przyjęcie i wstąpić do niego po niezbędne produkta. Alko, czipsy owoce i inne zbędne rzeczy. Ku naszemu zdziwieniu znaleźliśmy na półce naszą wyborową ale przyjechaliśmy tutaj konsumować lokalne towary więc ja wybrałem miejscową wódeczkę a Ania lokalne whiskey. Wynik Waldek-Ania 0:1. Jej wybór da się kosztować natomiast mój alkohol służy chyba do czyszczenia sanitariatów bo pić się tego nie da na pewno. Długo nie świętujemy gdyż jutro rano trzeba wstać by odwiedzić pandy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 68 wpisów68 19 komentarzy19 532 zdjęcia532 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
02.11.2009 - 23.11.2009
 
 
02.05.2010 - 03.06.2010
 
 
01.03.2013 - 18.03.2013