O godzinie 00:09 wyjazd z Pingyao do Xi'an nocnym pociągiem. Po raz pierwszy jedziemy "Hard Sleep" czyli w umownym przedziale trzy łóżka po każdej stronie. W związku z tym ,że wsiedliśmy nocą, telefonem przyświecaliśmy sobie szukając naszych łóżek. Wynalazek genialny tylko rzeczywiście było trochę twardo i zanim usnęliśmy minęło trochę czasu ale 8 godzin podróży minął jak szanse Legii na puchary europejskie.
Na dworcu w Xi'an zaczęliśmy od zakupu biletów na następny pociąg i tutaj Ania pokazała swój talent omijając ogromne kolejki, zakupiła bilety w specjalnej kasie dla uprawnionych do zniżek.Później olaliśmy wszystkich naganiaczy i udaliśmy się na przystanek autobusowy i kierując się wskazaniami wybranego hostelu wsiedliśmy w autobus miejski i z małymi problemami dotarliśmy do celu.Chaotycznie wybrany hostel okazał się małym bardzo przytulnym,cukierkowym hostelem w centrum miasta.
Samo miasto zrobiło na nas do tej pory bardzo miłe wrażenie. Spacerując zobaczyliśmy mieszkańców spędzających czas na grze w karty,majonga i przez nas nieokreśloną grę. Zobaczyliśmy to wszystko idąc z buta do małej pagody dzikiej gęsi jak się okazało spóźniliśmy się niecałą godzinę i nie dane nam było ją zobaczyć. Zwiedziliśmy za to dzielnicę muzułmańską gdzie skosztowaliśmy najlepszej dla mnie potrawy na tym wyjeździe czyli bułkę napełnioną kurczakiem z warzywami. Czyli idealną chińsko-muzułmańską wersję kebaba za niecałe 2 PLN. Zjadłem trzy buły.Xi'an mimo tego,że jest duża metropolią, zrobił na nas zdecydowanie większe wrażenie niż Pekin.