Geoblog.pl    AniaWaldek    Podróże    Tajlandia 2009    Cambodia
Zwiń mapę
2009
10
lis

Cambodia

 
Kambodża
Kambodża, Siem Reap
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9184 km
 
W związku z problemami w dostępie do netu oraz podróży nie mieliśmy okazji nic napisać więc teraz nadrabiamy. W Kambodży byliśmy tylko dwa dni ale to wystarczyło by na długo ją zapamiętać. Hotel w którym przyszło nam nocować imponował rozmachem tylko lata świetności ma już za sobą. Mocno zapuszczony i zaniedbany, nic nie jest konserwowane, tak jak u nas w poprzednim systemie. Jak się coś urwało czy zepsuło i nie jest niezbędne do funkcjonowania to po co to naprawiać.
Rekonesans miasta był obowiązkowy w naszym grafiku. Chodząc od knajpki do knajpki, jedna zachęciła nas bogatym menu, także w niej zasiedliśmy licząc na obfity posiłek. Nie myliliśmy sięjedzenie jak na tamte warunki było o dziwo smaczne. Bardzo pomocny przy wyborze dań oraz trunków okazał się jeden z kelnerów. Bardzo sprawnie posługiwał się angielskim , racząc nas wysublimowanymi żarcikami i był chętny do rozmowy. Zachęcona tym (oraz wypitą wódeczką w kieliszku do szampana…) podjęłam najpierw dłuższą pogawędkę na temat khmerskiej kuchni, szybko przechodząc do tematu życia prawdziwych Kambodżan. Rotha, bo tak ma na imię nasz ‘wyjątkowy’ kelner, był przeszczęśliwy z rozmowy, którą traktował jak lekcję z angielskiego i chętnie poświęcił nam swoją przerwę w pracy aby oprowadzić nas po mieście (dla niego była to kolejna lekcja z angielskiego). Nie spodziewaliśmy się dowiedzieć aż tylu ciekawostek .
Chłopak ma 19 lat pochodzi z malutkiej wioski oddalonej 340 km od Siem Reap, z której wyrwał się mając lat 16. Jego rodzice są bardzo ubogimi rolnikami żyjącymi z uprawy owoców. Sami je suszą i sprzedają na pobliskim targu. To co zarobią starcza jedynie na jedzenie… Rotha z pieniędzy zarobionych w ‘restauracji’ – a jest to 40$ miesięcznie – pomaga rodzicom i rodzeństwu (żeby mogli się uczyć i mieli szansę uciec jak on do miasta). Niepojęte dla nas było jak on sam może przeżyć za 5$ na miesiąc resztę przekazując bliskim. Ale jak sam opowiadał prawdziwy Kambodżanin nie zna rozróżnienia posiłków. Obce jest mu pojęcie śniadania, obiadu i kolacji, spożywa jedno danie dziennie, którego podstawę stanowi ryż, który daje siłę do pracy w polu. I tak woli takie życie niż jakie prowadzą jego rodzice a nam nie starcza wyobraźni jak wygląda życie ludzi pracujących na roli.W Siem Reap życie i tak wygląda inaczej niż w innych częściach kraju, ponieważ zarabia się masę pieniędzy na turystach, głownie obwożąc ich po świątyniach i okolicy. Jest tam 6000 kierowców!Każdy bierze minimum dolara za przewiezienie po mieście a od 15 dolarów wzwyż za tour po Angorze, gdzie na tamtejsze warunki są to kolosalne pieniądze.
W skrócie jest to najbiedniejszy kraj w jakim byliśmy, naszym zdaniem bez jakichkolwiek perspektyw na poprawę, gdzie szerzy się korupcja ( kierowcy tuk tuków muszą np. przekazywać co miesiąc haracz policji) i życie w urągających warunkach. Jedynym pozytywem są dofinansowane, CZYSTE szkoły i miejmy nadzieję, że poprzez edukację uda się im podnieść poziom życia i uniknąć powtórki z wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 68 wpisów68 19 komentarzy19 532 zdjęcia532 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
02.11.2009 - 23.11.2009
 
 
02.05.2010 - 03.06.2010
 
 
01.03.2013 - 18.03.2013